Obserwujemy w ostatnich dniach ożywioną dyskusję na temat wydarzeń na
Ukrainie w kontekście polskiej aktywności na Ukrainie. Portal Kresy.pl
prezentuje wstrzemięźliwe stanowisko, graniczące z niechęcią do polskich
działań w tym zakresie, zarzucając m.in. mimowolne wspieranie sił
nacjonalistycznych, w tym m.in. aktywnych na Majdanie neobanderowców w
rodzaju grupy "Prawy Sektor".
Redakcja portalu przytacza w jednym z artykułów opinię zmarłego
niedawno Jewhena Stachiwa komentującego marsz członków Związku
Ukraińskiej Młodzieży Nacjonalistycznej, który stwierdzał po latach
„(...) zupełnie nieprzyjemny był marsz ulicami Lwowa pierwszego oddziału
SNUM – chłopcy w uniformach wykrzykiwali: „Śmierć, śmierć Lachom,
śmierć moskiewsko-żydowskiej komunie”… Telewizja rosyjska pokazała ten
marsz. Moskwa skwapliwie wykorzystała okazję, żeby pokazać
hurranacjonalistów i skompromitować Ukraińców w oczach świata".
Relacja ta stanowi potwierdzenie faktu, że Moskwa, w myśl od stuleci
stosowanej maksymy "divide et impera" bez skrupułów wykorzysta obecnie
najdrobniejsze nawet zdarzenie, aby storpedować ukraiński dryf ku
zachodowi a samych Ukraińców zaprezentować jako brunatną tłuszczę z
siekierami i piłami, maszerującą pod czarno-czerwonymi sztandarami.
Ksenofobiczne wypowiedzi oraz relacje są zdumiewająco obszernie i
drobiazgowo relacjonowane i nagłaśniane w celu potwierdzenia negatywnych
opinii m.in. o polakożerczym narodzie Ukraińców złaknionym Laszej
krwi.
Daje się równocześnie do zrozumienia opinii publicznej, że problem nie
ma incydentalnego charakteru, wręcz przeciwnie, jest zjawiskiem masowym i
dotyczy całej Ukrainy, w najlepszym zaś wypadku jej zachodniej części.
Dotyczy to również odbijających się w Polsce szerokim echem rozmaitych
wypowiedzi, że wystarczy tylko wspomnieć o rewizjonistycznych
postulatach przywódcy "Prawego Sektora". Tymczasem grupy te nie mają
przecież celów zbieżnych z większością sympatyków Majdanu, ale dążą do
realizacji własnych celów na fali ogólnoukraińskiego fermentu. Nie są
więc większościową reprezentacją Majdanu, a ich postulaty nie mają
powszechnego charakteru.
Nie należy zapominać, że wydarzenia na Majdanie poprzedziła odmowa
podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i to właśnie
tendencje proeuropejskie narodu ukraińskiego są głównym, choć nie
jedynym motorem działań napędzającym aktywność ukraińskiego sprzeciwu
wobec obecnej władzy i jej decyzji.
I nie chodzi tu jedynie o formalną przynależność Ukrainy do UE. Należy
pamiętać również o kontekście kulturowego zbliżenia do standardów
europejskich. Większość protestujących identyfikuje się przecież z
Zachodem, jakkolwiek nie byłoby to określenie ogólne i w dużej mierze
nieświadomie przez samych Ukraińcow idealizowane.
Strzelanie do protestujących, dziennikarzy czy lekarzy w owych standardach nijak się nie mieści.
Nie można oczywiście zarzucać sceptykom Majdanu świadomego i
inspirowanego działania w interesie Rosji, nie zauważyłem, aby
którykolwiek z poważnych uczestników debaty takie oskarżenia wysuwał.
Również oskarżony o nieczyste intencje Piotr Skwieciński, który w
artykule pt. „Byle nie Małorosja” zwraca uwagę na wzmiankowany problem,
nie formułuje kategorycznych sądów.
Pojawiające się tu i ówdzie sceptyczne głosy, również obecne na portalu
Kresy.pl, stanowią narrację w pewnym stopniu odpowiadającą Moskwie, i z
tego właśnie powodu mogą budzić zrozumiały sprzeciw. Podkreślić należy,
że nikt z poważnych komentatorów nie wysuwa oskarżeń o zdradę, a
jedynie wskazują na fakt, iż ostry spór w przedmiotowej sprawie służy
Rosji.
Relacje Ukrainy i Polski w ujęciu wspólnej, trudnej historii powinny zejść chwilowo na plan dalszy.
Jeszcze będzie czas, aby te zawiłości wyprostować.
Są na to duże szanse.
Rozmawiajmy np. o Wołyniu w spokojnym czasie, dyskutując z prawdziwie
wolnymi Ukraińcami, tylko wtedy będą w stanie krytycznie przyjrzeć się
swoim bohaterom oraz wspólnej historii. Bez wykorzystywania
polsko-ukraińskich sporów przez siły zewnętrzne do realizacji brutalnej,
mocarstwowej polityki Kremla.
Inna sprawa, że Moskwa dba, aby ten ogień wzajemnej historycznej niechęci pomiędzy Polską a Ukrainą nie wygasał.
http://www.youtube.com/watch?v=AfIFQG4-1Sc&feature=youtu.be
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz