Wiktor Janukowycz zniknął. Poza niepotwierdzonymi informacjami o
opuszczeniu Ukrainy, wyemitowanym w dniu wczorajszym nagraniem
Janukowycza prezentującego swoje stanowisko w sprawie ostatnich wydarzeń
oraz nieudanym odlotem z lotniska w Doniecku, nie wiadomo gdzie
znajduje się obecnie prezydent Ukrainy.
W obliczu ukraińskiego prawa Janukowycz sprawuje nadal funkcję
prezydenta. Sama rezolucja uchwalona wczoraj przez Wierchowną Radę nie
nadaje procedurze impechmentu waloru ostateczności. Do ukończenia
procedury odsunięcia od władzy potrzebne jest bowiem zajęcie stanowiska
przez Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny.
Stanowisko takie podtrzymuje również Rosja. W oparciu o narrację o
zamachu stanu i ekstremistycznym przewrocie Putin, ustami ministra
Ławrowa próbuje odgrywać rolę legislacyjnego eksperta w zuchwałym tonie
wskazując na niedotrzymanie ustaleń porozumienia. Przy okazji
niepodpisanie przez rosyjskiego obserwatora treści porozumienia było
czytelnym zwiastunem strategii Rosji w obliczu kolejnych zdarzeń.
Czy jednak Putin potrzebuje Janukowycza? Personalnie pewnie nie.
Janukowycz jest dla Putina jedynie pionkiem na geopolitycznej
szachownicy. Kreml doskonale zdaje sobie sprawę, że Janukowycz jest
politykiem przegranym. Potępiony przez Zachód i opuszczony przez znaczną
część swojego środowiska Janukowycz jest obecnie politycznym trupem.
Wiadomo, że Putin jest politykiem pragmatycznym i elastycznym.
Tajemnicą poliszynela jest, że Kreml będzie zakulisowo prowadził
polityczno-gospodarczą grę z każdym ukraińskim rządem i prezydentem,
niezależnie od ugrupowania lub ugrupowań, które go wyłonią.
Oficjalnie wspiera jednak Janukowycza, aby nie tworzyć niebezpiecznego
precedensu w sytuacji, gdy w rosyjskiej strefie wpływów dochodzi do
likwidacji ośrodka władzy bez jej zgody.
Putin wie doskonale, że gdyby podobny do ukraińskiego scenariusz
powtórzył się w Rosji, ta zapłonie płomieniem silniejszym niż na
Ukrainie. Ładunek negatywnych emocji wypływających z dotychczasowej
krwawej polityki rosyjskiej jest nieporównanie większy.
Zatem kiedy Janukowycz przestanie być potrzebny (czytaj: kiedy Putin
ułoży sobie stosunki z nowowyłonionymi władzami), Moskwa wyrzuci
Janukowycza na śmietnik historii. Kto wie, być może będzie starał się
znów występować w roli niezależnego eksperta w dziedzinie prawa i
domagać się będzie postawienia Janukowycza przed międzynarodowym
trybunałem? Rosja nie raz pozwalała sobie na występowanie w roli
gwaranta sprawiedliwości i wolności, vide: azyl dla prześladowanego
rzekomo Snowdena więc i taki scenariusz nie jest wykluczony.
Pozostaje tylko czekać na dalszy rozwój wypadków. Jedno jest pewne -
nie o marionetkową w istocie postać Janukowycza idzie tu gra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz