Nie wie, ponieważ rola, jaką ministerstwo odgrywa na własne życzenie w tej sprawie jest dość specyficzne. Reszta odpowiedzi potwierdza szereg wcześniejszych przypuszczeń - w przypadku problemów związanych z funkcjonowaniem systemu, odpowiedzialność zostanie przerzucona na samorządy. Ministerstwo organizuje Service Desk, rozsyła dokumentację techniczną do producentów oprogramowania gminnego i organizuje konferencje tematyczne czy spotkania dla producentów oprogramowania. Obserwujemy w tym przypadku swoistą degradację organów administracji publicznej, skoro funkcja administrująca ulega zredukowaniu do roli wsparcia technicznego czy doradztwa. Ministerstwo w tej sprawie niczego nie egzekwuje, jak również za nic nie odpowiada.
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
Informacja publiczna MSW w sprawie aplikacji "Źródło".
Nie wie, ponieważ rola, jaką ministerstwo odgrywa na własne życzenie w tej sprawie jest dość specyficzne. Reszta odpowiedzi potwierdza szereg wcześniejszych przypuszczeń - w przypadku problemów związanych z funkcjonowaniem systemu, odpowiedzialność zostanie przerzucona na samorządy. Ministerstwo organizuje Service Desk, rozsyła dokumentację techniczną do producentów oprogramowania gminnego i organizuje konferencje tematyczne czy spotkania dla producentów oprogramowania. Obserwujemy w tym przypadku swoistą degradację organów administracji publicznej, skoro funkcja administrująca ulega zredukowaniu do roli wsparcia technicznego czy doradztwa. Ministerstwo w tej sprawie niczego nie egzekwuje, jak również za nic nie odpowiada.
wtorek, 21 kwietnia 2015
"Dobry klimat dla rodziny".
Dzisiaj będzie mało pisania. Będzie za to ilustracja. W początkowym założeniu ilustracja miała być kpiarska. Wyszło inaczej - smutno i gorzko. Trudno traktować zaprezentowane zestawienie jako manipulację. Można je z łatwością poprzeć danymi statystycznymi.
piątek, 17 kwietnia 2015
"Teatr Komorowskiego", czyli co nam umknęło w kurzej aferze.
wtorek, 14 kwietnia 2015
"Źródło" problemów.
Wczoraj za pośrednictwem twitterowego konta MSW poinformowano mnie zdawkowo (zabezpieczając się opinią Centralnego Ośrodka Informatyki), że aplikacja Źródło działa bez zarzutu. Przeczą temu informacje pochodzące od samorządowców korzystających z systemu, którzy nieustannie donoszą o problemach związanych z korzystaniem ze Źródła. Czy to oznacza, że MSW wie lepiej niż samorządowcy, co u tych drugich działa a co nie? Ustawowy czas na odpowiedź upływa 28.04.2015 r.
Treść zapytania umieszczam poniżej:
1. Czy aplikacja Źródło funkcjonuje poprawnie we wszystkich gminach a jeśli nie, to w ilu gminach nie funkcjonuje wcale lub funkcjonuje częściowo? Samorządowcy za pośrednictwem mediów (m.in. http://samorzad.pap.pl) nieustannie alarmują o błędach w działaniu systemu. Proszę o podanie stanu faktycznego na dzień odpowiedzi na niniejsze zapytanie.
2. Skąd Państwo wiedzą, że wszystkie zastrzeżenia użytkowników systemu zostały uwzględnione a przyczyny raportowanych usterek usunięte?
3. Jak przebiega weryfikacja poprawności działania aplikacji Źródło? Czy ogranicza się ona jedynie do sytuacji, w której zgłoszenia błędów dokonuje użytkownik aplikacji?
Czy są Państwo pewni, że nie dochodziło lub nie dojdzie do sytuacji, w której użytkownicy aplikacji z różnych przyczyn nie zgłaszają błędu a pomimo tego system funkcjonuje niewłaściwie?
4. W oświadczeniu z dn. 9 kwietnia 2015r. napisali Państwo, że "producenci, którzy dostarczają do gmin aplikacje lokalne, otrzymali komplet informacji technicznych. Dzięki temu mogą swobodnie dostosować swoje oprogramowanie do stawianych im wymogów."
Czy wszyscy producenci otrzymali takie informacje? Kiedy i w jaki sposób przekazano informacje techniczne producentom systemów gminnych?
5. Jaki okres czasu przewidziano na dostosowanie systemów gminnych? Czy wszystkie gminy zostały poinformowane o konieczności dostosowania swoich systemów na tyle wcześnie, aby mogły zaplanować takie wydatki w budżecie gminnym, np. jeśli zmiany wykraczają poza warunki umowy?
Odpowiedź proszę przesłać w postaci skanów w formacie jpg lub pdf na powyższy adres poczty elektronicznej.
Jednocześnie pragnę przypomnieć o ustawowym obowiązku udzielenia odpowiedzi w ciągu 14 dni od daty zapytania o odstęp do informacji publicznej. W przypadku jej nieotrzymania w terminie informuję, że wniesiona zostanie skarga na bezczynność do właściwego sądu administracyjnego.
piątek, 10 kwietnia 2015
Rocznicowo. Okiem gospodarza.
Obchodzimy dziś piątą rocznicę Katastrofy Smoleńskiej. Prezydent Komorowski był łaskaw z samego rana uronić okolicznościową łzę oraz wyrazić swą opinię m.in. na temat umiędzynarodowienia śledztwa ws. tego tragicznego wypadku. Należy być wdzięcznym za te troskę, którą otacza nas głowa państwa. Wie lepiej, co dla nas samych jest dobre, dzięki czemu nie musimy się o nic martwić i nad niczym zastanawiać. Ponieważ w kwestii katastrofy dajemy sobie ze wszystkim radę, pomysł powołania takiego ciała jest mówiąc wprost - niedorzeczny. Jedyna międzynarodowa instytucja, która kiedykolwiek powinna zajmować się śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej to zapewne Międzynarodowy Komitet Lotniczy pod przywództwem gen. Anodiny. Ten i żaden inny. Dalsze podnoszenie kwestii międzynarodowej komisji jest niedorzeczne, a kto wie - być może są to nawet sławetne "odmęty szaleństwa". Poza tym wszystkim, możemy dziś z całą pewnością stwierdzić, że państwo zdało egzamin wtedy i zdaje go również dziś. Owszem, po pięciu latach nadal nie mamy wraku ani czarnych skrzynek ale są w zasadzie niepotrzebne, ponieważ wszystko już wyjaśniono. Wprawdzie nadal (zupełnym przypadkiem w kampanii wyborczej) z prokuratury wyciekają kolejne, autorskie wersje stenogramów, ale należy traktować to jako próbę poprawiania i tak bardzo dobrego rezultatu badań. Bo tak naprawdę wszystko było wiadomo już w pierwszym sms-ie rozsyłanym do członków PO. Winni byli piloci. Do ustalenia pozostaje jedynie, kto ich do tego skłonił. Ale spokojnie, dojdziemy i do tego. Dzięki znajomymi interpretatorom i kolejnym analizom kopii nagrań dojdziemy do tego, kto kazał władować samolot w smoleńskie błoto z taką nienawiścią, że aż roztrzaskał się na 60 tysięcy kawałków. Warunek jest jeden. Muszą to być biegli "nasi", krajowi i sprawdzeni. Fachowcy, którym nie przyjdzie do głowy grzebanie, gdzie nie trzeba. Poza tym, jak słusznie zauważył niezawodny Tomasz Nałęcz, zagraniczni i tak nie zrozumieliby stenogramów, bo te są po polsku. A skoro nie zrozumieliby treści stenogramów, to i z odczytaniem zwykłego SMS-a mogliby mieć spore problemy. Nie chcemy kłopotów. I tak mamy ich wiele. Wciąż mamy tu takich, którzy stawiają absurdalne zarzuty, jątrzą, knują i podważają autorytet państwa i jego niezależnych instytucji. Ale spokojnie. Poradzimy sobie i z nimi. W końcu godnie uczcimy ćwierćwiecze wolności. Zapanuje nam zgoda i bezpieczeństwo.
A kto rękę na tę zgodę podniesie, niech będzie pewien, że mu tę rękę zgodna władza odrąbie. Ciupagą.
Albo "gdzieś poleci".