czwartek, 14 maja 2015

Cudowne rozmnożenie wyborców.

Przed wyborami samorządowymi alarmowano o nieszczelnościach w aplikacji Źródło, związanych z możliwością ujęcia jednej osoby w wielu spisach wyborców. A co się z tym wiąże, potencjalną możliwość oddania więcej niż jednego głosu przez jednego uprawnionego.

Opisaną sytuację ujawniono na Dolnym Śląsku, w obwodowej komisji wyborczej nr 1 w Obornikach Śl. Jeszcze przed głosowaniem jeden z członków obwodowej komisji wyborczej przeglądając listę wyborców przez przypadek odkrył, że 14 pozycji ujętych w spisie (nazwiska oraz adresy zamieszkania) pochodzi z innego obwodu wyborczego. 

Skontaktowano się z gminą i po sprawdzeniu w systemie informatycznym okazało się, że w spisie wyborców we właściwym obwodzie głosowania... również znajdują się te same pozycje! Oznacza to możliwość oddania więcej niż jednego głosu przez jednego uprawnionego wyborcę lub dołożenie 14 kart do urny. W każdym wymienionym przypadku liczba głosów wrzuconych do urny, zgadzałaby się z liczbą wyborców, którzy oddali głos.

W tym konkretnym przypadku sprawa została ujawniona dzięki dociekliwości członka komisji, który sprawdził, czy ulice w spisie faktycznie znajdują się na obszarze tego konkretnego obwodu wyborczego, choć przecież nie miał takiego obowiązku.
Informację o tym zdarzeniu umieszczono w protokole głosowania.

Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie komisje są w stanie zweryfikować tego rodzaju dane, ponieważ spisy wyborców otrzymują dopiero w dniu wyborów. Często jest również tak, że członek komisji nie zna ulic wchodzących w skład obwodu wyborczego ani nie jest obowiązany do porównania adresów wyborców znajdujących się na spisie z informacją podaną w obwieszczeniu dla mieszkańców.

W jednej tylko komisji znaleziono 14 "wklejek". Ile takich "przypadkowych" pomyłek było w 27817 obwodach a nie zostały one ujawnione? Wszystko wskazuje, że możemy mieć do czynienia z kontrolowanym bałaganem wykorzystywanym do nieuczciwych celów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz