czwartek, 10 września 2015

Czas (nie naszych) decyzji

Dyskusję o przyjęciu przez Polskę imigrantów i uchodźców z Bliskiego Wschodu podgrzał Jean Claude Juncker, który, niczym mafijny poborca podatku, w subtelny sposób dał do zrozumienia, że brak zgody na program obowiązkowego przyjęcia imigrantów mógłby mieć wpływ na inne decyzje unijne, na których zależy Polsce. Chodzi głównie o kwestie związane z bezpieczeństwem.

Warunki gry ulegają zmianie niemal z dnia na dzień. Według ostatnich medialnych doniesień mielibyśmy przyjąć nie dwa ale dwanaście tysięcy imigrantów. 
Oczywiście administracja unijna przekonuje, że na utrzymanie imigrantów znajdą się fundusze w wysokości nawet 10 tysięcy euro na osobę. Rzecznik MSW przekonuje, że to nie wszystko. Oprócz wspomnianych kwot z budżetu Unii moglibyśmy liczyć także na dofinansowanie w ramach innych funduszy unijnych, np. związanych z integracją społeczną przybyszów.

Niestety, obawiam się, że owe programy, choć wspaniale prezentujące się w teorii, w praktyce przełożą się na skuteczność porównywalną z tą, jaką możemy zaobserwować na przedmieściach Lyonu czy Marsylii. A my, ze wszystkimi konsekwencjami, będziemy mieli okazję zasmakować multikulturowości wprowadzonej pod dyktando krajów "starej Unii". 

Multikulturowości bynajmniej nie kreowanej, jak chciałoby naiwne lewactwo, przez wdzięcznych za gościnę uchodźców z terenów objętych wojną, ale przez imigrantów w dużej części "socjalowych", o postawie roszczeniowej. 
I nie ma co się pocieszać i uspokajać, że imigranci zaraz uciekną do Niemiec, ponieważ sprytni Niemcy ich po prostu nie wpuszczą, powołując się na ustalenia wewnątrzunijne, wprowadzone zresztą przez Niemcy wespół z Francją.
Sprytna "stara Unia" odsuwając od siebie problem da nam na to pieniądze, a Arabia Saudyjska "w ramach pomocy uchodźcom" sfinansuje budowę meczetów.

środa, 15 lipca 2015

Instruktaż dla miłośników zegarków - jak mogłoby być.

Panie prokuratorze, więc to było tak:

Stałem na przystanku tramwajowym, bo ja czasem lubię tramwajem pojeździć. Takie to moje, jak to mówią, hobby jest.
Tak więc stoję i patrzę sobie na ludzi. Bo ja obserwować lubię, bliżej ludzi znaczy. - cieszy mnie to. Lubię bardzo.
No więc stoję i nagle babcia staruszka wysiada z wagonu. I torby dźwiga. W torbach różne tam przedmioty mniej lub bardziej wartościowe. I nagle ten zegarek przedmiotowy z tobołka wypada i na chodnik łups - upada. Ale się rymło. Dobry znak.

No więc podnoszę. Ładny. Chyba jakaś podróbka, ale jak na podróbkę bardzo udana - myślę.
Biegnę za babcią - żeby oddać, normalnie, nie? Po chrześcijańsku. Jak się znalazło to trzeba zwrócić. Pan to zaprotokołował, że chciałem zwrócić? Dobra - no więc ta babcia nagle przeskoczyła przez tory i dalej do następnego tramwaju biegnie i wsiada do niego. Nie zdążyłem dogonić bo kondycja już nie ta. Usiadłem na przystanku, zrezygnowany, bo gdzie ja tę babcię teraz znajdę?

Aż tu nagle Sławek podchodzi. Nowak znaczy - i pyta mnie, czemu ja taki strapiony na tym chodniku siedzę. I żebym wstał, mówi - bo wilka dostanę.
Na piwo poszliśmy. Wprawdzie przed trzynastą było, ale jak mówi jeden znajomy minister - małe piwko to nie alkohol.

No więc ja mu o tym moim kłopocie opowiadam. Na to Sławek odrzekł, żebym się wcale a wcale nie martwił. Że przecież mogę ten zegarek nosić, a jak staruszka mnie w telewizji zobaczy, to sobie o zgubie przypomni i się po sikora zgłosi. Bezpośrednio albo przez kolegów z partii. I że on też miał podobny przypadek i gdzie może, to ten swój znaleziony zegarek pokazuje z nadzieją, że ten właściciel się pojawi.

Tak też zrobiłem nie wiedząc, jaki z tego może być ambaras.

Nic więcej do dodania w sprawie nie mam.

sobota, 23 maja 2015

Cudowne rozmnożenie wyborców - ciąg dalszy

W ubiegłym tygodniu pisałem o zdarzeniu w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 w Obornikach Śl. Jeszcze przed głosowaniem jeden z członków obwodowej komisji wyborczej przeglądając listę wyborców przez przypadek odkrył, że 14 pozycji ujętych w spisie (nazwiska oraz adresy zamieszkania) pochodzi z innego obwodu wyborczego.
Poniżej zamieszczam odpowiedź z Urzędu Miejskiego w Obornikach Śląskich. Uzasadnienie właściwie potwierdza wcześniejsze podejrzenia - nieprawidłowość została wykryta przypadkowo a co za tym idzie, w wielu innych obwodach sytuacja mogła się powtórzyć i pozostać NIEWYKRYTA. 
Osoby nie zagłosowały podwójnie, ponieważ błąd zauważono wcześniej i pouczono członków OKW nr 1 aby nie wydawały kart do głosowania, gdyż będą głosować w swoim obwodzie.
W tym konkretnym obwodzie wyborczym błąd został naprawiony przed II turą. W pozostałych 27816 obwodach sytuacja może się powtórzyć również w II turze, jeśli podobnego rodzaju nieścisłości nie zostały wykryte a to z kolei stwarza możliwość wielokrotnego oddania głosu.




środa, 20 maja 2015

poniedziałek, 18 maja 2015

Mam prawo wiedzieć, co powiedział Andrzej Duda.

Poniżej umieszczam pełny wyciąg informacji z ankiety dotyczącej Andrzeja Dudy dla MamPrawoWiedziec.pl w sprawie polityki energetycznej, klimatycznej i polskiego węgla z dedykacją dla Bronisława Komorowskiego i pomagierów, wszelkich Tyszkiewiczów, Nałęczów, Kamińskich, and last but not least córki Zofii, członka zarządu organizacji Mam Prawo Wiedzieć - którzy wyszukują i drukują mu na kartkach zdania przeciwnika wyrwane z szerszego kontekstu. Specjalnie dla osobników słabszych umysłowo podkreśliłem kluczowe fragmenty. Będzie łatwiej.

Polityka klimatyczna UE jest nieracjonalna ekonomicznie i realizować mogą ją tylko bogate państwa członkowskie. Dlatego ważne jest, by poszczególne kraje miały swobodę w wyborze obostrzeń środowiskowych, a Polska mogła koncentrować się na wzroście gospodarczym. - ODPOWIEDŹ: ZDECYDOWANIE

Unia Europejska powinna ustalić bardziej restrykcyjne limity emisji gazów cieplarnianych i szkodliwych pyłów. - ODPOWIEDŹ: TAK

I słusznie - na sprawiedliwych zasadach, co wykazano w poprzednim pytaniu. Weźmy pod uwagę, że Polska zmniejszyła emisje CO2 od 1989 o 40% ,podczas gdy kraje starej unii Europejskiej zmniejszyły emisje CO2 od 1990 tylko o 1%. To nie jest solidarność energetyczna. Ważna jest przede wszystkim polska gospodarka (która jest przecież oparta na węglu) a co za tym idzie większa swoboda dla Polski w zakresie ww. obostrzeń.

Unia Europejska powinna lepiej wykorzystywać istniejące na jej terenie zasoby energetyczne – przede wszystkim węgiel. - ODPOWIEDŹ: TAK

Logiczne - pomimo zrozumiałego kurczenia się zasobów węgla kamiennego wciąż dysponujemy największymi złożami węgla w Europie. 

Unia Europejska powinna rozwijać czyste technologie węglowe. - ODPOWIEDŹ: TAK


http://mamprawowiedziec.pl/strona/polityk/31044/poglady

czwartek, 14 maja 2015

Cudowne rozmnożenie wyborców.

Przed wyborami samorządowymi alarmowano o nieszczelnościach w aplikacji Źródło, związanych z możliwością ujęcia jednej osoby w wielu spisach wyborców. A co się z tym wiąże, potencjalną możliwość oddania więcej niż jednego głosu przez jednego uprawnionego.

Opisaną sytuację ujawniono na Dolnym Śląsku, w obwodowej komisji wyborczej nr 1 w Obornikach Śl. Jeszcze przed głosowaniem jeden z członków obwodowej komisji wyborczej przeglądając listę wyborców przez przypadek odkrył, że 14 pozycji ujętych w spisie (nazwiska oraz adresy zamieszkania) pochodzi z innego obwodu wyborczego. 

Skontaktowano się z gminą i po sprawdzeniu w systemie informatycznym okazało się, że w spisie wyborców we właściwym obwodzie głosowania... również znajdują się te same pozycje! Oznacza to możliwość oddania więcej niż jednego głosu przez jednego uprawnionego wyborcę lub dołożenie 14 kart do urny. W każdym wymienionym przypadku liczba głosów wrzuconych do urny, zgadzałaby się z liczbą wyborców, którzy oddali głos.

W tym konkretnym przypadku sprawa została ujawniona dzięki dociekliwości członka komisji, który sprawdził, czy ulice w spisie faktycznie znajdują się na obszarze tego konkretnego obwodu wyborczego, choć przecież nie miał takiego obowiązku.
Informację o tym zdarzeniu umieszczono w protokole głosowania.

Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie komisje są w stanie zweryfikować tego rodzaju dane, ponieważ spisy wyborców otrzymują dopiero w dniu wyborów. Często jest również tak, że członek komisji nie zna ulic wchodzących w skład obwodu wyborczego ani nie jest obowiązany do porównania adresów wyborców znajdujących się na spisie z informacją podaną w obwieszczeniu dla mieszkańców.

W jednej tylko komisji znaleziono 14 "wklejek". Ile takich "przypadkowych" pomyłek było w 27817 obwodach a nie zostały one ujawnione? Wszystko wskazuje, że możemy mieć do czynienia z kontrolowanym bałaganem wykorzystywanym do nieuczciwych celów.


poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Informacja publiczna MSW w sprawie aplikacji "Źródło".

14.04 zwróciłem się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o udzielenie informacji publicznej w sprawie funkcjonowania aplikacji "ŹRÓDŁO" - z treścią zapytania można zapoznać się pod tym linkiem. 
Dziś otrzymałem z MSW odpowiedź, której treść umieszczam poniżej.

Na pytanie pierwsze, najważniejsze, niestety nie otrzymałem odpowiedzi. Kuriozalne w tym przypadku wydaje się żądanie MSW o wykazanie przeze mnie, że informacja taka jest "szczególnie istotna dla interesu publicznego". Czyżby zatem ministerstwo nie potrafiło określić związku pomiędzy prawidłowym funkcjonowaniem systemu a interesem obywateli? Otóż MSW posłużyło się tu wytrychem "informacji przetworzonej". Organy administracji publicznej postępują tak najczęściej w przypadku konieczności przetworzenia dużej ilości informacji.
W tym przypadku należy podejrzewać, że MSW nie tyle chroni się przed dodatkową pracą, co po prostu nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, w ilu gminach Źródło funkcjonuje prawidłowo.
Nie wie, ponieważ rola, jaką ministerstwo odgrywa na własne życzenie w tej sprawie jest dość specyficzne. Reszta odpowiedzi potwierdza szereg wcześniejszych przypuszczeń - w przypadku problemów związanych z funkcjonowaniem systemu, odpowiedzialność zostanie przerzucona na samorządy. Ministerstwo organizuje Service Desk, rozsyła dokumentację techniczną do producentów oprogramowania gminnego i organizuje konferencje tematyczne czy spotkania dla producentów oprogramowania. Obserwujemy w tym przypadku swoistą degradację organów administracji publicznej, skoro funkcja administrująca ulega zredukowaniu do roli wsparcia technicznego czy doradztwa. Ministerstwo w tej sprawie niczego nie egzekwuje, jak również za nic nie odpowiada.

Na koniec jeszcze jedno - proszę o uważne przeanalizowanie, wymienionych w piśmie terminów:
- lipiec 2014 - pierwsze (!) spotkanie dla producentów oprogramowania wspierającego gminy,
- wrzesień 2014 - wysyłka dokumentacji technicznej systemu do producentów oprogramowania wspierającego gminy. Należy zaznaczyć, że przesyłano materiały do producentów, którzy o to wystąpili (znów zrzucanie odpowiedzialności - "nie zgłosili się, ich strata").
- marzec-sierpień 2014 - konferencje wojewódzkie (czy były obowiązkowe? Jeśli nie, znów mamy do czynienia z sytuacją, gdy w przypadku kłopotów pod tyłku oberwie samorząd - "nie chcieli się szkolić").
- maj 2014 - mailing do gmin.

Pełna treść odpowiedzi poniżej.