Pani Premier Kopacz podczas ostatnich obchodów Barbórki wygłaszała
przed górnikami pięknie brzmiące hasła o "kolosalnej przyszłości"
przemysłu górniczego, o planowanym rozwoju górnictwa. Niestety, w
zderzeniu z intencjami rządu słowa te nie mają najmniejszego pokrycia w
rzeczywistości. Co więcej, sądzę, że w chwili, gdy premier wypowiadała
owe komunały, scenariusz likwidacyjny był już w zasadzie dopięty.
Gdyby
Polska nie miała za sobą dwudziestu pięciu lat złodziejskiej
prywatyzacji - a nie uważam, żeby to sformułowanie było na wyrost, to
przyznaję, mógłbym zrozumieć zasadność kredytu zaufania dla propozycji
rządu, rozważyć argumentację w sprawie likwidacji kopalni.
Gdybym
nie obserwował działań tej konkretnej formacji politycznej w zakresie
"ratowania" polskich stoczni czy innych przedsiębiorstw sektora
strategicznego, pewnie mógłbym uwierzyć w komunały o restrukturyzacji i
modernizacji polskiego przemysłu węglowego. Niestety - powtarzalność
scenariuszy postępowania z przemysłem nie zostawia nadziei - w pierwszej
kolejności kopalnie zostaną "wygaszone" czyli bez zbędnych eufemizmów -
zlikwidowane, następnie nieruchomości kopalni zostaną sprzedane a więc z
punktu widzenia państwa bezpowrotnie utracone. W niedalekiej
przyszłości okaże się, że również pozostałe kopalnie kompanii są
nierentowne. Scenariusz będzie podobny, tylko pewnie szybciej
realizowany, bo wydeptane zostaną ścieżki postępowania wobec związków,
szeregowych pracowników, oswoi się opinię publiczną z protestami, etc.
Tymczasem
przyczyn fatalnej kondycji górnictwa należy upatrywać głownie w
polityce rządu. Górnictwo , jak każda branża ma swoje patologie choć
oczywiście naiwnością byłoby sądzić, że są one jedynym powodem obecnej
sytuacji.
Węgiel w Polsce obłożony jest 34 różnego rodzaju
obciążeniami finansowymi. Obniżka podatku VAT, rezygnacja z akcyzy czy
likwidacja podatku eksploatacyjnego to działania mieszczące się w
kompetencjach koalicji rządowej. Przy odrobinie dobrej woli jest możliwe
uwolnienie przemysłu węglowego od tych podatków i opłat.
Znacznie
gorzej jest jeśli chodzi o realizację wymogów unijnych dotyczących
dwóch istotnych zagadnień: po pierwsze: przyjęty przez państwa
członkowskie Unii Europejskiej pakiet klimatyczno-energetyczny wprowadza
opłaty za emisję dwutlenku węgla w wysokości kilkudziesięciu euro za
tonę CO2. Wprowadzenie tych opłat zmniejsza rentowność energetyki
węglowej. Po drugie, należałoby na forum unijnym podnosić kwestię ceł na
węgiel spoza Unii.
Przyjęte w październiku ub.r. rozwiązania
mające na celu poprawę sytuacji górnictwa z pewnością nie są
wystarczające a w pewnym stopniu mogą pogorszyć sytuację, chociażby
poprzez zwiększenie szarej strefy (np. z uwagi na niejasne wymogi
certyfikacji dla firm handlujących węglem). Nie mam wątpliwości, że
obecna ekipa nie tylko nie chce ale i nie może podjąć dialogu z Unią na
ten temat.
Lata polityka prowadzonej na kolanach są dowodem na
powyższą tezę. Chroniczna niezdolność do walki o polskie interesy
maskowana jest PR-owymi sztuczkami, dzięki którym najbardziej nawet
szkodliwe działania przekuwane są w otrąbiany medialnie sukces. To
jednak nie wystarczy - nie dziś, kiedy górników postawiono pod ścianą.
W
2012 r. Mikołaj Budzanowski w odpowiedzi na złożoną interpelację
poselską tłumaczył: "nakłady inwestycyjne dokonywane przez nowych
właścicieli zazwyczaj dotyczą modernizacji i rozbudowy potencjału
produkcyjnego lub usługowego danej spółki. Dzięki temu przyczyniają się
do wzmocnienia pozycji konkurencyjnej danego podmiotu w branży, jak
również do podniesienia jakości oferowanych produktów lub świadczonych
usług".
Należy te słowa rozumieć następująco: tylko w przypadku
wcześniejszej prywatyzacji można spodziewać się inwestycji
modernizacyjno - rozwojowych. Ten model myślenia jest zresztą bardzo
charakterystyczny dla formacji politycznej rządzącej obecnie Polską a
który zakłada, że państwo nie jest w stanie zapewnić prawidłowego
działania podlegających mu podmiotów. Z takim zapleczem personalnym -
oczywiście, nie jest do tego zdolne. Nie jest zdolne lub co gorsza, nie
chce.
Rządowi specjaliści przy wsparciu życzliwych dziennikarzy
już ogłaszają, kto jest odpowiedzialny za katastrofalny stan przemysłu
górniczego - to górnicy. I żeby było jasne, ani słowem nie wspomną o
wynagrodzeniach wierchuszki, skupiając się niemal wyłącznie na zarobkach
szeregowych pracowników z tzw. dołu.
Oczywiście, można i należy
dyskutować o tym czy przywileje górnicze w obecnej postaci są w pełni
zasadne. Co do wymiaru deputatów, dodatków do pensji można się spierać,
ale głęboko niesprawiedliwe jest sugerowanie przez media właśnie teraz -
w trakcie protestu, że jest to jedna z głównych przyczyn braku
rentowności spółek. Jest cynizmem wrzucanie między wierszami opowieści o
rzekomym górniczym dobrobycie i rozbuchanych zarobkach. Jak mogę
poważnie traktować osobę, która opisując rzekome górnicze luksusy
niemalże ubolewa, że otrzymujący deputaty węglowe emerytowani górnicy
żyją dość długo? Czy siedzący nad klawiaturą krytycy górniczych żądań
mają choć cień wyobrażenia o specyfice pracy w kopalni czy chorobach
zawodowych górników? Prawdziwość tej argumentacji byłaby możliwa do
zweryfikowania w bardzo prosty sposób - sądzę, że godzina spędzona przy
pracy z młotem pneumatycznym, ba - zwykłej wiertarce byłaby
wystarczająca. Ze swej strony - polecam taki eksperyment.
Reasumując
- chcąc uzdrowić polski przemysł górniczy należałoby zrealizować
najprostsze działania odciążające kopalnie finansowo oraz podjąć próby
renegocjowania przyjętych ustaleń dotyczących emisji CO2. Przełożyłoby
się to na zwiększenie konkurencyjności polskiego przemysłu węglowego a
co za tym idzie - wydobycie z zapaści w jakiej się znalazł przez
destrukcyjną politykę.Oczywiście musiałoby się to odbywać równolegle do
prowadzonych planów naprawczych, pod warunkiem, że mamy na myśli
właściwe znaczenie tego terminu, nie zaś slogan kryjący działania de
facto zmierzające do likwidacji tej gałęzi przemysłu.
Nie mam
natomiast złudzeń - to nie jest zadanie dla tej ekipy, która udowadnia
na każdym kroku swoją, no właśnie - kompletną nieudolność czy może
świadome działanie wbrew interesowi państwa? Na to ostatnie pytanie
powinniśmy odpowiedzieć sobie we własnym zakresie.
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=LtKotxkYdNY#t=380
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz