sobota, 28 marca 2015

Rusofoby z NPW ścigają Rosjan.

   Rosyjski Komitet Śledczy odrzucił wczoraj ustalenia Naczelnej Prokuratury Wojskowej dotyczące winy rosyjskich kontrolerów ruchu lotniczego, którzy pełnili dyżur 10 kwietnia 2010 r. Rzecznik komitetu śledczego Władimir Markin stwierdził, że trwa śledztwo karne w sprawie tej katastrofy a uzyskane wyniki wskazują, że nie było naruszeń w działaniach grupy kontroli lotów. To swoją drogą ciekawe, że przed zakończeniem śledztwa wiadome jest, że do naruszeń nie doszło. Ale nie o tym miałem pisać - tu akurat sprawa jest dość prosta a polityczne śledztwo w Rosji ma tyle wspólnego z prawdą, co gazeta Prawda.



   Dlaczego Kreml zajmuje tak zdecydowane stanowisko? Rosjanie mogliby przecież zrobić z Plusnina i Ryżenki kozły ofiarne i przynajmniej oficjalnie zadeklarować wolę współpracy ze stroną polską. 
   Tyle tylko... że to się wcale nie opłaca. Co zatem opłaca się Rosjanom? Postaram się odpowiedzieć w kilku zdaniach ale najpierw dowcip: 

      - Towarzyszu, skrytykujecie towarzysza Stalina.
      - Ale jak to?
      - Spokojnie, Towarzysz Stalin o wszystkim wie.

    W repertuarze środków stosowanych przez służby specjalne znajduje się tzw. legendowanie. Polega ono na tym, że niezwykle użyteczni współpracownicy wywiadu są kreowani na zdeklarowanych wrogów. Dzięki temu zyskują poparcie wśród grup, które określoną narrację akceptują. Całkiem podobny mechanizm można również zaobserwować w sferze czysto politycznej, pozaagenturalnej.
   Ponieważ obecnie nastroje społeczne w Polsce są w przeważającej części antyrosyjskie, należy grać na takiej właśnie strunie aby poszerzyć poparcie o część przeciwników rosyjskiej polityki. Być może tym łatwiej to przychodzi, że "towarzysz Putin o wszystkim wie" a przynajmniej nie bierze do serca.
   Pamiętamy wszak Komorowskiego, który na forum ONZ piętnował Rosję za odwrót (!) od demokracji, ambicje mocarstwowe i powrót do myślenia w kategoriach geopolitycznych stref wpływów.
   Mieliśmy już do czynienia z dzielnym Ministrem Spraw Zagranicznych Schetyną, który bohatersko stawiał opór w sprawie wyzwolenia KL Auschwitz, narażając się na gromy ciskane przez rosyjski MSZ przy wsparciu tamtejszych mediów.
   Teraz przyszła pora na ciała teoretycznie apolityczne. Prokuratura wojskowa przedstawiając kuriozalne wnioski na wczorajszej konferencji, realizuje podobny scenariusz gry na antyrosyjskich nastrojach. Działanie takie jest przeznaczone ściśle na użytek wewnętrzny. Jeśli nawet prokuratura nie podlega wprost rosyjskim wpływom, to mechanizm legendowania jest łatwy do odczytania. Oto dzielna prokuratura z mozołem dochodzi do prawdy i nie waha się podnieść karzącej ręki sprawiedliwości na rosyjskich żołnierzy. Bezpiecznie - bądź co bądź to tylko płotki - o płk. Krasnokutskim nie było ani słowa, podobnie o generale Benediktowie. Taka to, nomen omen, "Logika".
   
   Pamiętajmy, że tego rodzaju kreowanie postaw nie zawsze jest być inspirowane z zewnątrz. Może być kreowane w kraju. Jeśli tylko władza uznaje, że przyniesie ono wymierne korzyści polityczne, to je stosuje. 
    Jest to tym łatwiejsze, że występuje się w chórze a nie solo. Rosjan krytykują wszyscy, zatem krytyczny głos będzie jednym z wielu. Ma tu zastosowanie prosty mechanizm "silnego w grupie". Jest czas krytyki Rosji, to się ją krytykuje - swoisty teatrzyk, gdzie każdy ma świadomość roli, którą odgrywa.

  Zdecydowany sprzeciw Rosjan przeciwko ustaleniom NPW idealnie wpisuje się w scenariusz inspiracji zewnętrznej. "Rosjanie bronią kontrolerów" to prawdopodobnie kolejny odcinek serialu o dzielnych organach polskiego państwa i jego funkcjonariuszach - bohaterach walki o sprawiedliwość. 

   Niewykluczone, że do 10.V będziemy świadkami niejednego reglamentowanego sprzeciwu. Kto wie, może prezydent zdecydowanie wypowie się w sprawie zwrotu wraku? Być może z jego ust padnie kolejna krytyka neoimperialnej polityki Rosji wobec Ukrainy? Obchody 8.V byłyby z punktu widzenia takiego scenariusza idealną datą i niewykluczone, że będziemy wówczas świadkami kolejnej "pokazówki".

   Przedstawienie trwa i jedno w całej sprawie jest pewne - mając w Polsce takich rusofobów, Rosja może być całkowicie spokojna o swoje interesy. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz